Po kilku roszadach w składzie oraz chwilowej pauzie Jazzpospolita – jeden z najważniejszych polskich zespołów mijającej dekady – wraca z nowym materiałem. Utworem zapowiadającym wydawnictwo jest Przedwiośnie. Harmonicznie i brzmieniowo doskonale oddaje on charakter płyty, choć na krążku dominują kompozycje bardziej złożone formalnie, z silnie obecnym duchem improwizacji. Poszliśmy w stronę grania bardziej rozciągniętego w czasie, przestrzennego. Na „Przypływie” jest trochę mocniejszych momentów, ale płyta jest raczej spokojniejsza od poprzedniczek. Zakładam, że te dźwięki nie będą szokiem dla naszych fanów, a raczej przyjemnym zaskoczeniem – tak o nowym dziele grupy opowiada jej lider, Stefan Nowakowski.
Zawsze byliśmy zespołem międzygatunkowym, opierającym swoją muzykę na kontrastach. I ten stan został zachowany. Część z nas ciąży ku jazzowi, ktoś ku post-rockowi, jeszcze inny ciągnie w stronę muzyki współczesnej. Równowaga i harmonia są jednak zachowane – dodaje muzyk. Poprzednie wydawnictwa zespołu (m.in. Almost Splendid, Impulse, Jazzpo! i Humanizm) bardzo mocno wryły się w krajobraz dźwiękowy ostatnich lat. Nowa płyta niesie jednak ze sobą pewne nowości. Lider mówi o niej tak: Jest na pewno bardzo spójna, co wynika z tego, że zdecydowaną większość materiału napisały dwie osoby – Łukasz i ja. Wcześniej pracowaliśmy nad muzyką bardziej zespołowo. W moim odczuciu album jest krokiem naprzód. A jak tłumaczyć nieco tajemniczy tytuł? Symbolika płynącej wody dobrze pasuje do naszej obecnej sytuacji: przez ostatni czas przechodziliśmy raczej przez fazę odpływu, teraz wracamy z falą, z nową energią. Nowy skład, nowy album, ale to nadal Jazzpospolita – podsumowuje Nowakowski. Płyta ukaże się 14 lutego nakładem – będzie kompakt i będzie winyl.
Lista utworów:
1. Biały las
2. Rezerwat
3. Wszystkie barwy
4. Przedwiośnie
5. Kwiaty cięte
6. Trzy litery
7. Przypływ: Wschód
8. Przypływ
Skład:
Stefan Nowakowski – bas
Łukasz Borowicki – gitara, Prophet
Karol Domański – perkusja
Michał Załęski – fortepian, Prophet, Fender Rhodes
Po zarejestrowaniu płyty Michała Załęskiego zastąpił Jacek Kita.